~~~~~~~~~~
Prawie, bo dziś przedstawiam czapkę "z choinką" :D
Tak rok temu nazwała taką czapkę pewna moja klientka.
W tym roku również miałam przyjemnośc ten wzór wykonać.
A jest to Dripping on the side Justyny Lorkowskiej.
Włóczka, z której zrobiłam tę czapkę
to czysta irlandzka wełna Létt-Lopi.
Sama osobiście czapki z tej włóczki sobie bym nie zrobiła :)
Trzeba być nie lada koneserem takich wełen.
Na pewno wiele z Was zna włóczki estońskie, i ich szorstkość.
Létt-Lopi
jest sporo bardziej nieprzyjemna pod tym względem.
Ale koleżanka tę właśnie włóczkę sobie sama kupiła,
bo jest tych wełen koneserem.
Dziewiarki rozpieszczone jak ja sama,
przez alpaki, merino i inne jedwabie,
pewnie znalazły by inne przeznaczenie dla niej,
np. majty, które podczas noszenia robiły by
doskonały masaż antycellulitowy :)
Żarty żartami, ale wrócmy do czapki.
Wyszła całkiem ładna, tylko kolory ...od czapy.
Tak naprawdę jest to śliczny melanż niebieskości.
~~~~~~~~~~
Świetna czapka!!!!!Napisz parę słów ile dobierałaś po ściągaczu oczek?
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu :) Po ściągaczu dobrałam jakieś 10 oczek.
OdpowiedzUsuńDzięki!Ja zawsze mam z tym problem!Wesołych świąt!!!
OdpowiedzUsuńPiękna czapka - rewelacyjny wzór.
OdpowiedzUsuńMajtki z gryzącej wełenki, jako masaż - genialny pomysł!
Pozdrawiam serdecznie.
To wełenka z Islandii nie z Irlandii ;-) a miałam okazję podotykać na jednym spotkaniu dziewiarskim i potwierdzam, że jej szorstkość przebija wszystko co dotąd sądziłam o takiej przaśnej wełnie.
OdpowiedzUsuń