środa, 5 stycznia 2011

Nie chwaliłam się jeszcze ???

~~~~~~~~~~
... no to pokażę co dostałam od Gwiazdora :)))
Fantastyczny pojemnik / blaszka / brytfanka Tupperware a w nim
... świeżo upieczone wełenki na swetrzysko :) (część tylko bo Gwiazdorowi nie chciało się dźwigać ich przez całą Polskę )
~~~~~~~~~~
 ~~~~~~~~~~
...oraz ... jeszcze raz wełenki, dużo cieńsze (angora), na chusty lub tunikę - jeszcze nie zdecydowałam.
~~~~~~~~~~ 
 ~~~~~~~~~~
Ale największą radość sprawiło mi urządzenie - przedmiot szczególnego pożądania dziewiarek - zwijarka do kłębuszków :)))))
~~~~~~~~~~
 ~~~~~~~~~~
Później do kompletu dostałam jeszcze 'motowidło'  i to już była pełnia szczęścia :)))
Używa się tego wszystkiego w ten właśnie sposób (to dla osób nie wtajemniczonych), że na motowidło nakłada się zwój włóczki a zwijareczka pięknie, szybko i równiutko zwija ją w zgrabny kłębek.
~~~~~~~~~~

 ~~~~~~~~~~
Motowidło zrobił dawno temu mój tato, nie wiem skąd miał projekt... Urządzonko cały czas działa i doskonale spełnia swoje zadanie.
~~~~~~~~~~  
 ~~~~~~~~~~
A tu zwijarka z bliska.
Kiedyś można było takie kupić w Polsce, bo były produkowane w Gdańsku. Teraz, niestety, już tylko za granicą coś takiego się robi... a szkoda...
~~~~~~~~~~
 ~~~~~~~~~~
Z pewnością używać będę swoje prezenty bo i wełenek mam troszę do zwinięcia.
~~~~~~~~~~ 
 

21 komentarzy :

  1. Oj Kasienko piekne prezenty, musialas byc bardzo grzeczna, zes takie cuda dziewiarskie dostala... teraz tylko pozostalo nam czekac na efekty pracy po zwijaniu ;o)

    OdpowiedzUsuń
  2. O ranyyyy, Kasiu, ja więcej tu nie wchodzę, bo mnie wykończyłaś tymi cudnymi precelkami :)
    A produkty Tupperware też znam i wiem, że będziesz zadowolona!
    Motowidło i zwijarka - nawet nie ma o czym mówić, przedmiot pożądania jak nic! :)
    Gratuluję prezentów, chyba byłaś baaardzo grzeczna, czego Ci życzę również i w tym roku, bo jak takie nagrody się dostaje... :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Prezenty fantastyczne!
    Czy zdradzisz, gdzie mozna takowe dostać? Chodzi mi o zwijarkę i parasolkę. Bo to chyba inna zwijarka niż w popularnym sklepie?

    OdpowiedzUsuń
  4. no piękny zestaw dostałaś od Gwiazdora :) i jeszcze te piękne kolorowe moteczki :) tylko pozazdrościć :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Woow, świetne prezenty! A to się udał prezent Gwiazdorowi:) Teraz pozostaje życzyć Ci dużo wolnego czasu w Nowym Roku byś mogła się nacieszyć w pełni tymi cudami:) Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  6. No... jak widzę prezenciki to aż się ucieszyłam że nie tylko ja jestem włóczkozą zarażona ;)
    Pozdrawiam, Agnieszka.

    OdpowiedzUsuń
  7. ja się tak nie bawię, ja też byłam grzeczna i co??? nie dostałam tyle prezentów....gadaj co mu zrobiłaś, temu świętemu???ja też mu zrobię w przyszłym roku:))))pozdr

    OdpowiedzUsuń
  8. No tak..byłas chyba najgrzeczniejsza z nas wszystkich!! :)) A tówj tatuś jest genialny...świetnie to wykombinował!! czy możesz powiedzić jakie długie sa te "skrzydełka"??
    Oczywiście ta parasoleczka się składa...tak?

    OdpowiedzUsuń
  9. teraz tak patrze dokładnie na te zwijarke i wiodze, że chyba ma lepszą "przekładnie"...niz ta która ja mam...bo większze koło czyni przy kręceniu jej rączka. Wyglą∂a tak bardziej stabilnie...Hej...gdzie ją kupił twój św Mikołaj...Podpytaj GO:)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Przyszłam, popatrzyłam, zzieleniałam i poszłam. O!
    Pozdrawiam mago

    OdpowiedzUsuń
  11. tak, ja też zzieleniałam:))

    piękne prezenty, sprytne motowidło. ach, gdyby tak mój Tatko żył jeszcze to by mi takie zmajstrował jak nic.

    pozdrowienia noworoczne:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Gwiador się postarał:) Szkoda że moja mama nie miała takiejej zwijarki. Gdy były czasy ciężkie a i oczy miała młodsze to bardzo dużo robiła na drutach. Za motowidło robił jej taboret kuchenny odwrócony do góry nogami, a za zwijarkę łapki nasze rodziny:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Oj, dziewczyny, zaraz tam grzeczna ;) Po prostu list wsmarowałam do niego Mikusia i wzięam o na litośc, he, he ;))) I dzwoniłam i gadałam w nieskończonośc jak toja potrzebuję jej straszliwie... wiecie...
    Violet, zwijarkę moi rodzice kupili jakieś dwadzieścia kilka lat temu w sklepie z jakimś gosp.dom. Kiedyś u nas były dostępne, bo tak jak pisałam, produkowali je w Gańsku. MOtowidło tato zrobił sam :)
    Spes, skrzydełka motowidła mają ok. 30 cm i składają się wzdłuż pręta w środku. Co do zwijarki to nie mam porównania do innych...
    Script, Tupperware baaardzo lubię :)
    Anust, Gwiazdora to już od początku roku męczyc trzeba, więc zaczynaj to na pewno Ci przyniesie, a jak będziesz odpowiednio namolna, he, he, to może jeszcze zanim święta przyjdą to Ci ją da :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Taką zwijarkę mam mniej więcej od dwudziestu lat - była dołączona do maszyny dziewiarskiej, którą mi sprezentowano :) Motowidło też tam było.
    To rzeczywiście zabytek.
    Z jednej strony b. pożyteczna rzecz, ale z drugiej strony trzeba rwać nitkę z motka, bo niezbyt wielkie kłębki zwija.

    I.

    OdpowiedzUsuń
  15. Jakie fajne prezenty . Czy może być coś piękniejszego?. Super

    OdpowiedzUsuń
  16. zwijarka super, tez bym taką chciała... zazdroszcze :)
    ale pozytywnie

    OdpowiedzUsuń
  17. Oj, bedzie sie teraz dzialo, bedzie sie dzialo!!!

    OdpowiedzUsuń
  18. Happy holidays ... even if late,
    beautiful gifts, beautiful wool
    Kiss.Silvia

    OdpowiedzUsuń
  19. Wow! Jakie to teraz są przyrządy :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Posiadam taką zwijarkę oraz motowidło, odrobinę inne od pokazanego. Z chęcią odstąpię komuś, komu jest to potrzebne. Moze za jakiś gotowy wyrób, np, szal? Piszcie: siembra23@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  21. Wow! Jakie zmyślne! Dziękuję Kasiu za link, bo jeszcze takiego nie widziałam! :)
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń