wtorek, 2 grudnia 2014

O farbowaniu słów kilka

~~~~~~~~~~
Na prośbę wielu czytających i oglądających,
opiszę swoją przygodę z farbowaniem wełny.
Zaznaczam na początku, że nie jestem
profesjonalistką w tej dziedzinie ani trochę.
Wszystkie moje działania oparłam
na postach innych blogerek,
i wybrałam najwygodniejszą metodę dla siebie.
Zależało mi na tym, aby proces barwienia
był niezbyt skomplikowany,
i żebym nie ufajdała zbytnio sprzętów ani siebie :D
Blogi, z których zaczęrpnęłam wiedzę
to między innymi:
oraz porady i dobre słowo od Ann drucik :)
No dobrze, ale do rzeczy.
~~~~~~~~~~
Najważniejszą, a raczej podstawową sprawą
jest wybór surowca do farbowania.
Ja postawiłam na 100% wełnę,
ponieważ naturalne włókna najlepiej poddają się
procesowi farbowania.
Kiedyś próbowałam tej "sztuki" z mieszankami
wełny z akrylem, i niestety próby okazały się nieudane.
Włóczka, którą farbowałam tym razem
to biała Cashmira Alize.
Farbki kupiłam najzwyklejsze uniwersalne,
które dostać możemy w pasmanterii
bądź też w sklepach z art. chemicznymi.
 
 
Zaopatrzyłam się także w ocet i sól.


Farbować należy w garnku emaliowanym.
Ponoć inne nie nadają się do tego,
ale nie pytajcie czemu, bo nie wiem ;)

 
Wełna musi być przewinięta z motków w pasma,
i związana w kilku miejscach, aby się nie poplątała.
Następnie taką powiązaną wkładamy do letniej wody
z odrobiną detergentu.
Zostawiamy tak na kilkanaście minut, a nawet dłużej.

 
W garze zagotowujemy wodę.
Do wody dodać należy ocet i sól.
Ja dodałam ok. 5 łyżek octu i 3-4 łyżki soli.
Dodam, że w tym przypadku farbowałam
aż 6 zwojów wełny.
Przy mniejszych ilościach, należy wlać mniej wody,
i dodać mniej octu oraz soli.
~~~~~~~~~~
Barwnik, lub mieszankę barwników rozrobić
w małej ilości wody,
w szklance / słoiku / miseczce,
sprawdzając kolor na ręczniku papierowym.
Gotowy barwnik wlać do gara z wodą, octem i solą.
Do tej mieszaniny wkładamy skręconą w precle wełnę.
Gar cały czas stoi na bardzo wolnym ogniu,
ale woda nie wrze.
Czekamy aż wełna całkowicie wchłonie barwnik.

 
Jak woda jest już czysta,
ostrożnie wyjmujemy precelki - u mnie na sito,
do lekkiego przestudzenia.

 
Odciskamy nadmiar wody, rozwijamy i przewijamy raz jeszcze.
W tym momencie widać jak nierówno
pofarbowała się zwinięta wełna.
Mnie właśnie o to chodziło, więc jest dobrze :)

 
Podobnie jak poprzednio,
rozrabiamy nowy barwnik lub mieszankę.
Mieszamy w garze, i znowu wkładamy precle.
Ponownie czekamy aż do wchłonięcia barwnika. 
Mała uwaga:
Przed włożeniem wełny do kolejnego farbowania,
każdorazowo dolewałam trochę gorącej wody,
oraz dodawałam troszkę octu i soli,
ponieważ ich część wyjmowałam
razem z preclami...

 
 Przestudzone, odciśnięte i przewinięte precle
wyglądają teraz tak:

 
W zależności od tego jaki chcemy uzyskac kolor,
robimy kolejne mieszanki, i postępujemy podobnie
jak napisałam wyżej.
Z mojego doświadczenia (haha) wydedukowałam,
że zaczynać należy od jasnych barw,
kończąc na ciemnych. Odkrywcze, prawda?
Farbując tę partię zależało mi na fioletach
z fuksją oraz odrobinką błękitu.
Oto co mi wyszło :)
Fiolet, fuksja, bordo i odrobina błękitu.
Jestem całkiem nawet zadowolona,
chociaż w trakcie miałam chwilę zwątpienia.
 
 
A to już moje 3 udane sesje farbiarskie :)))


 ...oraz próbki z tychże wełenek :)
 
~~~~~~~~~~
Mam nadzieję, że o niczym nie zapomniałam...
Miłej zabawy życzę wszystkim,
którzy mają ochotę spróbować przygody z farbowaniem :)
Ja mam już nowe pomysły na nowe kolory,
jak tylko czas pozwoli,
zafarbuję jeszcze parę motków :)
~~~~~~~~~~


41 komentarzy :

  1. Kasiu, jak rozumieć "rozwijamy i przewijamy raz jeszcze"?
    Nijak nie umiem sobie wyobrazić przewijania mokrej wełny.
    A wpis super - łopatologiczny, aż się chce brać za farbowanie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, Kasiu dziekuje za proste i obrazowe (nie tylko w przenosni) wytlumaczenie co i jak robilas. Mam jedno pytanie: co rozumiesz przez przewijanie pasm po pierwszej (i kazdej kolejnej) turze farbowania?
    Czy czekasz az welna calkiem wystygnie? wyschnie? Czy tylko na nowo skrecasz w precle istniejace pasma, czy przewijasz tez pasma?
    Przepraszam za uciazliwosc, ale od tak dawna przymierzam sie do farbowania i wciaz sie nie odwazylam. Glownie martwi mni mozliwosc pokolorowania czegos wiecej, niz tylko welny;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olga, nie trzeba czekac aż wyschnie, czy nawet wystygnie. Wystarczy rozwinąc precelek, i przewinąc go na nowo. Gdybym musiała wszystko przewijac i suszyc, zajęło by to parę ładnych dni :D
      W tej metodzie farbowania, małe jest prawdopodobieństwo zafarbowania czegoś jeszcze. Niewiele jest tu "brudzenia", dlatego polubiłam tę metodę :)

      Usuń
    2. super, dzieki za odpowiedz!
      Moze w koncu sprobuje, zobaczymy co z tego wyjdzie. U Ciebie wyszlo swietnie!

      Usuń
  3. Dorotko, chodzi o to, żeby rozwinąc, i przewinąc w inny sposób, tak, aby miejsca niezafarbowane, teraz dostały trochę koloru nowego, bądź mocniejszego. Za każdym razem tak trzeba zrobic, aby uniknąc miejs, do których farba nie dotrze.
    Dziękuję za komentarz, i zachęcam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rewelacyjnie Ci to wyszło! Piękne kolory :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kasiu, jeszcze raz: przewinąć cały motek czy tylko rozwinąć precelek i zwinąć go inaczej?
    Tępa jestem ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie trzeba przewijac motków, wtedy zajęło by to kilka dni (przewijanie, suszenie) :D Wystarczy rozwinąc precel, i zwinąc go inaczej :)

      Usuń
  6. Piękne kolorki! Jak ja dawno włóczek nie farbowałam - aż mi się tak zachciało :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję Kasiu za ten instruktaż :)
    Ja farbowałam długie pasma nie zwinięte w precle tylko zanurzałam w garze raz z jednej strony w jednym kolorze a raz z drugiej w innym kolorze. Efekt farbowania jest trochę inny (dłuższe pasma kolorów) ale ten Twój sposób muszę kiedyś wypróbować :)
    Niezmiennie zachwycam się Twoimi kolorami :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kasiu dzięki za super ciekawy wpis. Rewelacyjnie wytłumaczyłaś co i jak :) Od dawna za mną chodziło spróbowanie farbowania ale nie byłam na tyle odważna. Teraz nabrałam jeszcze większej ochoty :) Tylko jeszcze odpowiednie dobranie barwników i do dzieła.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  9. o kurcze biorę się do pracy jak tylko znajdę chwilę. Tak mi się marzy fuksja z fioletem :-) Ja natomiast robiłam jeszcze inaczej. Na parze. ale widzę że ta metoda chyba daje lepszy efekt! Spróbować muszę :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Oficjalnie składam wyrazy miłości i uwielbienia. Dokładnie tej wiedzy szukałam od paru tygodni, marzyła mi sie taka melanżowa włóczka. Cudo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Truscaveczko, zaczerwieniłam się aż :D
      CIeszę się bardzo, że do czegoś mogę się przydac :)
      Farbuj i pokazuj :)

      Usuń
  11. Widziałam te próbki i muszę przyznać, że przez ciebie znów mam ochotę na mieszanie w garach - próbowałam już metody garnkowej (czyli takiej jak powyżej), próbowałam mikrofali (na czesance i samodzielnie przędzionej włóczce), a teraz chyba spróbuję sposobu z folią strech, bo też chcę mieć takie śliczne kolorowe wełenki jak Ty!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja muszę spróbowac farbowania w mikrofali, bo ta metoda też mnie kręci :)

      Usuń
  12. Świetny przepis i rewelacyjny efekt! Aż się chce spróbować :)))

    OdpowiedzUsuń
  13. No Kasiu! Chylę czoła! Za to co Ci wyszło z farbowania i za opis! Wszystko powoli staje się jasnym, dzięki wielkie za ten wpis :)
    Mam jeszcze tylko pytanie odnośnie proporcji... mówisz o ilości octu i soli, a na jaką ilość wody?
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kasiu :)
      Wody musi byc tyle, żeby precle były całkiem zatopione.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. dziękuję za odpowiedź :)

      Usuń
  14. A ja mam takie pytanie- od tej gorącej wody wełna się nie sfilcuje?
    Gratuluję kolorów, wyszły bardzo ładne, może też się odważę. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olga, jeśli delikatnie traktujesz wełnę, to się nie sfilcuje.
      Wełna filcuje się od nagłych zmian temperatury wody oraz od pocierania. Tutaj precle przestudzałam delikatnie, tylko tyle, żeby można je było w ręcznie rozwinąc i zwinąc ponownie. Odciskanie też delikatne. Jak widac, nic się wełnie nie stało, nie jest sfilcowana ani trochę.
      Dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam :)

      Usuń
  15. Kasiu jeszcze mam pytanie. Jakiego konkretnie koloru dodałaś, aby taki fiolet i fuksja wyszła? Bo oni maja jakieś nazwy biskupi fiolet fiolet...

    OdpowiedzUsuń
  16. Droga Kasiu - z nieba mi "spadłaś" z tym postem. Moje precelki ze sprutych swetrów czekają na farbowanie już kilka miesięcy, a do tej pory nie wiedziałam jak się za farbowanie zabrać. A tu, proszę. Jak na zawołanie dobre rady od Ciebie! Dzięki!
    Moje pytania: jak uzyskać ten czerwony kolor - pierwszy z prawej na zdjęciu i co robić, by nie było widać białego odcienia i czy farbowałaś już coś w kolorze miodu, żółci i pomarańczu?Jakie farbki wtedy użyć?
    Jeszcze jedno pytanie - jaki to ma być detergent?
    Kolorki ufarbowanych włóczek - cudowne, ta czerwień właśnie wpadła mi w oko:))
    Serdecznie pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  17. Dzieki za ten post ;d mysl o farbowaniu chodzi za mna od jakiegos czasu, ale myslalam, ze to nieziemsko skomplikowane , a Ty tu jak kawe na lawe, albo chlopu lopata ;D Na pewno sprobuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Wszystkie kolorki wyszły bardzo ciekawie. I jaka satysfakcja z własnego wyrobu -bezcenna.
    Pozdrawiam
    D.

    OdpowiedzUsuń
  19. I już? Takie to proste? A ja myślałam, że to jak w laboratorium albo w prawdziwej fabryce. Dzięki za ten post. Ja też popróbuję. Wpadły mi w oko te czerwone precelki. Boskie!

    OdpowiedzUsuń
  20. No, aż nie wierzę, że to jest takie proste :) wełnę mam, farbki mam, tylko garnek emaliowany musze zorganizować i pokoloruję sobie. Dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Wow!!! Jakie piękne te Twoje farbowanki :) Dziękuję za przepis na farbowanie :) Nie pozostaje nic innego jak zabierać się za kolorowanie wełen :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Świetny post! Dziękuję i jak znajdę odrobinę czasu to na pewno skorzystam:)))

    OdpowiedzUsuń
  23. wszystkie kolory uzyskane przez Ciebie bardzo mi się podobają :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Bardzo ładnie Ci wyszło! Nie wiem czy kiedykolwiek wezmę się za farbowanie, ale zapisuję kursik ;-).
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń