~~~~~~~~~~
Co dziewiarka robi na nartach???
...
...
Nic!
Dziewiarka nie robi na nartach tylko na drutach :D :D :D
Ewentualnie na szydełku też :)
~~~~~~~~~~
No więc do rzeczy.
Rodzinka moja postanowiła wczoraj!!! otworzyć sezon narciarski :)
Cóż, lepiej późno niż za późno.
Ja, oczywiście, nie jeździłam. Uważam, że sport to zdrowie... utracone ;)
Dodatkowo robiłam za fotografa.
Dodatkowo robiłam za fotografa.
Pogoda do zdjęć była absolutnie nie taka jak być powinna, no ale trudno...
W międzyczasie trochę dziergałam, bo cóż innego mogłam robić, ale już zdjęć nie miał mi kto cyknąć więc nie ma mnie uwiecznionej.
~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~
Kolejny post będzie już raczej o typowy, czyli o tematyce dzierganej :)
~~~~~~~~~~
super ;)
OdpowiedzUsuńTylko pozazdrościć takiego fajnego wypadu na narty! Super! Pozdrawiam serdeczenie! :)
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że sezon już się kończy :) Pozdrawiam :)
UsuńŚwietnie wygląda Twoja Rodzinka! Bardzo profesjonalnie! Wszyscy już czekają na wiosnę a Wy - proszę! :) My o nartach zaczynamy dopiero myśleć... A od myślenia do praktyki w kwestii sportu, już to wiem, dłuuuuuga u nas droga ;););)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) My do nart też długo dojrzewaliśmy :) Poza tym to kolejna kosztowna pasja :D Ale fajnie całkiem było. Może w przyszłym roku i ja dojrzeję ;)
UsuńNajważniejsze, że wszystko dobrze się skończyło :))))) Fajnie spędzony dzień. Jednak powinnaś spróbować, Kasiu - piszę to ja, która miałam na nogach narty tylko raz w życiu i to biegówki :)))))
OdpowiedzUsuńElusiek, może za rok spróbuję, tak jak pisałam już u poprzedniczki. Może się odważę :)
UsuńKasiu, niezły ten tekst o zdrowiu utraconym :)
OdpowiedzUsuńMasz rację, dziewiarka nie robi na nartach, też bym nie robiła :D
Script, ten tekst, niestety często się sprawdza :(
UsuńKasiu, gratulacje - dziewiarka to utalentowana kobieta, wszechstronnie!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ludwiko :)
UsuńZieleniec???
OdpowiedzUsuńJa się wyjeździłam w Harrachovie:)))
Nie, to Czarna Góra :)
UsuńJeśli Zieleniec , kiedy tam byłam ? och
OdpowiedzUsuńNie ważne jak , najważniejsze że razem :)
No właśnie, razem :) Nie ważne, że nie jeździłam, ale być musiałam :D
UsuńDziewiarka robi szydełkiem !!! Nie na szydełku !!!
OdpowiedzUsuńSzkoda że nie poruszałaś się trochę na nartach...Zrzuciłabyś trochę sadła.
Twój mąż strasznie ciapowato wygląda na tych nartach.Żenada.
Anonimie, szkoda, że nie podajesz swojego imienia, bo podziękowałabym Ci imiennie :D
UsuńDziękuję za cenne uwagi, i dziękuję że tak Ci leży na sercu wygląd mojego męża i stan mojego sadła :D :D :D
Anonimie powinieneś podszkolić się z języka polskiegoi dobrych manier. Po polsku mówi się (i pisze),że dziewiarka robi na szydełku, na maszynie, na drutach, a szydełkiem to Ty możesz się podrapać.....
UsuńKochanego ciałka nigdy nie za wiele :) ciapowato na nartach? - byćmoże, ale z aparatem w ręku to "Miszczunio" :)
UsuńKasiu, jak widać nie pierwsza w tym miejscu dziergasz:) W ub. roku moje chłopstwo śmigało na nartkach a ja drutowałam sobie na słoneczku w strefie odpoczynku:) I wszyscy byli zadowoleni. Uwielbiam Czarną Górę:) W ramach rozruszania kości poniosło mnie lasem hen hen wysoko! Polecam spacery. Tam jest cudnie!!! Szkoda, że tak daleko.... Pozdrawiam z Mazowsza Iza
OdpowiedzUsuńIzula, tym razem słoneczka nie było, i nie było tak przyjemnie, ale ważne, że na świeżym powietrzu :) O zadowoleniu powiem to samo: rodzinka zadowolona ze zjazdów, i że z nimi byłam, a ja, że miałam wycieczkę, na której mogłam realizowac swoją pasję :) Pozdrawiam :)
UsuńJaki mily wpoczynek:)
OdpowiedzUsuńJa to noga jestem co do jazdy na nartach :)
E tam noga, może po prostu nie próbowałaś, tak jak ja :D Wiesz, ale w przyszłym sezonie, już chyba dam się nauczyc :) Jak widziałam tych wszystkich jeżdżących ludzi, nawet sporo starszych, to sama nabrałam ochoty :)
UsuńNo proszę, i Ty masz swojego gnoma - to ponoć wyznacznik bloga wysokich lotów :-) a na nartach można robić, np. na wyciągu, ino nie na orczyku ;-)
OdpowiedzUsuń